It's over.

Minął tydzień a Justin nie dawał znaku życia. Nie odpowiedział na żadnego z wysłanych smsów. Nie oddzwonił, a wykonałam do niego chyba tysiące telefonów. Jakby zniknął.. Przez ten czas nie wychodziłam w ogóle z domu, z pokoju wychodziłam tylko na posiłki. Nie miałam ochoty widywać się z innymi ludźmi niż on. Dzisiejszego dnia rodzice kazali mi pójść do szkoły. Mama powiedziała, że nie mogę tak dłużej funkcjonować bo w końcu popadnę w depresje. Tak bardzo mi się nie chciało tam iść, to będzie jakaś męczarnia. Ubrałam się w czarne leginsy, biały podkoszulek i czarny sweterek. Nie miałam ochoty się stroić dlatego założyłam pierwsze lepsze ubranie i nałożyłam korektor pod oczy oraz podkład, ponieważ od tego czasu kiedy zniknął nie było dnia żebym nie płakała. Na nogi założyłam roshe runy które kupiłam razem z nim i zeszłam na dół.
-Wszystko w porządku córciu? - zapytała mama ze zmartwioną miną.
-Nic nie jest w porządku. - powiedziałam i pojedyncza  łza spłynęła mi po policzku. Wzięłam pudełko z kanapkami i udałam się w stronę samochodu. Dojechałyśmy do szkoły a mi na sam widok tych wszystkich ludzi zrobiło się nie dobrze. Wysiadłam z samochodu i zauważyłam ciemnego blondyna siedzącego w tym samym miejscu w jakim zawsze czekał na mnie Justin, zdjęłam okulary przeciwsłoneczne i spostrzegłam, że to właśnie on. Stałam jak słup a łzy szczęścia ściekały mi po policzkach. W pewnym momencie zaczęłam biec w jego stronę i wskoczyłam na niego wtulając się mocno w jego tors.
-Wróciłeś kochanie! Wróciłeś! Tak się martwiłam, gdzie byłeś? Dlaczego mnie zostawiłeś i nie dawałeś znaku życia?  Wiesz ile ja nocy nie przespałam. - zaczęłam krzyczeć. Chłopak stał nie ruszając się jakby był przyklejony do kostki przed szkołą, z wytrzeszczonymi oczami i otwartymi ustami.
-Ja..ja - zaczął się jąkać. - musiałem to sobie wszystko przemyśleć. - odpowiedział i westchną.
-Co przemyśleć? - zapytałam zdziwiona.
-Poznałem inną dziewczynę dwa tygodnie temu. Namieszała mi w głowie. Zakochałem się Nicole. Przepraszam. Chciałbym Ci ją przedstawić, poznajcie się to Anastasia. - pokazał ręką na ciemną blondynkę stojącą obok niego, dopiero zauważyłam ją kiedy  na nią wskazał. Kiedy przetworzyłam to wszystko w głowie, serce rozpadło mi się na milion kawałeczków, nie czułam nic, po prostu nic pustkę.. mój świat się w tym momencie załamał.Chciałam go uderzyć w policzek, albo ją sama nie wiem, ale nie mogłam stałam tam jak wmurowana patrząc raz na nią raz na niego. W końcu łzy tym razem smutku zaczęły mi spływać po policzkach. Zaczęłam biec ile miałam sił w nogach do pobliskiego parku. Usiadłam pod drzewem, schowałam głowę w kolana i zaczęłam strasznie płakać. Co teraz będzie? To miał być ten jedyny.. Ja go kocham tak bardzo mocno. Dlaczego mi to zrobił? Tysiące myśli przelatywały przez moją głowę. Byłam wpatrzona w jeden punkt przed sobą. W tym momencie czułam cholerną pustkę, jakby coś we mnie umarło. Cały mój świat się załamał.. Straszne uczucie. W pewnym momencie ujrzałam kucającą koło mnie postać. To był on, jak on śmiał tu w ogóle przychodzić?! Byłam wkurzona na niego, a równocześnie smutna.
-Przepraszam.. - wyszeptał.
-Dlaczego? - zapytałam się go łamiącym głosem.
-Poczułem do niej coś mocniejszego niż do Ciebie. Zakochałem się przepraszam Nicole.
- Nie miałam pojęcia co mu odpowiedzieć, więc zapytałam. - Co teraz będzie?
-Anastasia zaczyna naukę w naszej szkole, a nawet klasie. - odpowiedział.
-Ona mnie nie obchodzi, pytam się co będzie z nami.
-Możemy się przyjaźnić. - zaproponował.
-Nie wiem czy tak potrafię. - szepnęłam.
-Potrafisz, znam Cię. - odpowiedział z lekkim uśmiechem.
-Powiedz, że przyjaciele się całują.. - powiedziałam/
-Widzę, że Ci się czarny humor włączył. Niestety nie. - odpowiedział.
-Idź już chce być sama. - powiedziałam i kolejne łzy spłynęły po mojej twarzy. Posłuchał, poszedł w stronę szkoły. Pytanie czy ja chciałam, żeby odchodził? Chciałabym się teraz do niego przytulić, po raz kolejny popatrzeć w jego oczy i pocałować jego idealne usta, ale nie mogłam. Lekcje się już zaczęły, z tego miejsca doskonale słychać dzwonek. Nie miałam ochoty tam iść, chciałam się tylko zamknąć w pokoju rzucić na łóżko i płakać, ale nie mogłam musiałam tam iść. Obiecałam rodzicom. Nie chce go z nią oglądać. On ma szafkę koło mnie, jesteśmy w jednej klasie, to nie będzie możliwe.. W takich momentach żałuję, że mam chłopaka w jednej klasie... a raczej miałam chłopaka. Wypowiadając te słowa w głowie, coś mnie ukuło w sercu. Otarłam łzy wstałam i zaczęłam iść w stronę szkoły. W głowie cały czas sobie powtarzałam - bądź silna! dasz radę! musisz przetrwać ten dzień! musisz. Kogo ja oszukuje, to najgorszy dzień w moim życiu nie dam rady.. Po drodze do klasy wstąpiłam do łazienki, spojrzałam w lustro wyglądałam strasznie, oczy spuchnięte, podkrążone masakra jakaś. Mam gdzieś jak wyglądam, w tym momencie nawet o tym nie myślę. Mimo to musiałam użyć korektora, żeby chociaż trochę to zakryć. Ludzie będą gadali jak ja wyglądam i w ogóle ale nie obchodzi mnie to. Wyszłam z łazienki i powolnym krokiem udałam się w stronę sali pod którą miałam lekcje. Jestem spóźniona dwadzieścia minut, mama mnie zabije, może to i dobrze? Przynajmniej nie będę cierpiała jak teraz. Cicho nacisnęłam klamkę i pchnęłam drzwi. W pierwszej ławce siedziała ona dlatego , że jest nowa. Na jej widok podniosło mi się ciśnienie. Mi osobiście się ona nie podobała z wyglądu. Była średniego wzrostu ciemną blondynką o brązowych oczach, była trochę przy kości. Nie była pomalowana, naturalna piękność - zaśmiałam się.
- Jesteś spóźniona dwadzieścia minut młoda panno. - powiedziała z pogardą nauczycielka.
- Wiem przepraszam. - powiedziałam cicho i zaczęłam iść w stronę swojej ławki która była przed Justinem. Chłopak mnie obserwował kiedy spojrzałam w jego czekoladowe oczy, zabolało mnie.. wiecie jakie to jest cholerne uczucie patrząc w jego oczy wiedząc, że nie jest już twój? Ja też do tej pory nie wiedziałam. Usiadłam spojrzałam na swoją przyjaciółkę, która spoglądała na mnie smutnym wzrokiem. Chyba się dowiedziała co się stało przed szkołą. Całą lekcje nie mogłam się skupić, myślałam tylko o nim, wiedziałam jak to będzie bolało kiedy będę widziała ich razem.....
____________________________________________
Cześć kochani! Napisałam rozdział, ponieważ miałam wenę i dużo się ostatnio w moim życiu dzieje co mnie natchnęło do napisania nn :) Mam nadzieję, że się Wam spodoba. Do usłyszenia!

Komentarze

Popularne posty