Szósty.
Minęło 20 minut po czym dojechaliśmy na miejsce. Naszym oczom ukazał się ogormny dom, a raczej pałac bynajmniej tak wyglądał. Naprawdę był bardzo duży. Od razu kiedy wysiadliśmy z samochodu można było usłyszeć głośną muzykę. Weszliśmy do środka. Był tam tłum ludzi. Niektórzy ocierali się na środku salu, drudzy siedzieli przy barze już kompletnie pijani, ale jeszcze im pewnie mały było. Skierowaliśmy się
do ogrodu z nadzieją, że tam będzie trochę spokojniej. I było...
- Szykuję się dobra zabawa.- powiedziała Sam tuląc się do Jacka. Zaśmiałam się i przytaknęłam jej. Tak zapowiada się ciekawa impreza. Zauważyłam Jessicę z jej psiapsiółkami, która mierzyła mnie wzrokiem. Dokładnie wiedziałam o co jej chodzi, była zazdrosna o tą sytuację z Justinem. Popatrzyłam na nią i uśmiechnęłam się chytrze. Ta tylko prychnęła i odwróciła się. Sam i Jack gdzieś zniknęli. Pewnie poszli potańczyć czy coś, więc postanowiłam udać się do baru po drinka.
- Poproszę whiskey.- powiedziałam do dość młodego kelnera. Zauważyłam, że był przystojny. Niebieskooki blondyn, o dużym uśmiechu. Przez moją głowę przeszły dziwne myśli. Ale po chwili odeszły, bo kelner podał mi mojego drinka. Powiedziałam krótkie "dziękuję" i udałam się ponownie na ogród. Usiadłam na jednych z leżaków i zaczęłam pić whiskey. Poczułam na sobie czyjś wzrok, rozglądałam się wokół gdy nagle trafiłam na mojego 'obserwatora'. Był to nie kto inny jak sam we własnej osobie Justin Bieber. Kiedy zauważył, że złapałam jego wzrok uśmiechnął się i zaczął iść w moją stronę.
- Witaj najseksowniejsza dziewczyno na tej imprezie.- zagruchał. Zaśmiałam się tylko.
- Ohh.. dziękuję bardzo. Wiem, że jestem najseksowniejszą dziewczyną na tej imprezie.- odpowiedziałam, jego słowami. Pewnie nie spodziewał się takiej reakcji. Haha i tu go mam.
- Nie pochlebiaj sobie.- dodał po chwili łobuzersko się uśmiechając.
- Przeprszam, ale to chyba ty drogi Justinku właśnie przed chwilą nazwałeś mnie najseksowniejszą.- odpowiedziałam mu. Myśli, że wygra, ale ze mną nie tak łatwo.
- Aww Justinku, jak słodko. Chyba też ci wymyślę jakąś ksywkę. Hm.. O wiem. Ty będziesz Sexy Girl.- wybuchneliśmy śmiechem od razu kiedy wypowiedział, moje nowe przezwisko. Serio nie mógł wymyślić czegoś lepszego. Haha na samą myśl o tym śmiać mi się chce.
- Może być, ale wiem, że to nie prawda. - powiedziałam do niego, kiedy się 'ogarnęłam'.
- Dlaczego tak sądzisz? - zapytał zszokowany.
- Jestem brzydka i taka prawda. Nie mów mi, że jest inaczej żeby mnie pocieszyć. Wiem jak wyglądam. Chciałabym się poczuć ładna choć jeden raz. - powiedziałam spuszczając głowę na dół. Nie wierzę, że powiedziałam mu o moim największym kompleksie.
- Chodź. Coś ci pokażę. - odparł i po chwili ciszy. Złapał mnie za nadgarstek i zaczął prowadzić w głąb domu. Po drodze przyglądałam się już do końca pijanym nastolatkom leżących w kątach. W samym środku salonu ludzie tańczyli, niektórzy robili nawet coś czego nie powinni robić w miejscu publicznym. Chyba wiecie o co mi chodzi, ale nie dosłownie. Justin zaczął prowadzić mnie po schodach do góry na pierwsze piętro. Przeraziłam się trochę, bo nie wiedziałam co on chce zrobić. W końcu to Justin Bieber. Nie wiem sama czemu zgodziłam sie iść z nim. Może to dlatego, że ma taki słodki uśmiech? A może przez te czekoladowe tęczówki, w które mogłabym się patrzeć godzinami?
Ugh.. nie mam pojęcia. Kiedy byliśmy na ogrodzie był miły i dobrze mi się z nim rozmawiało. Poza tym nazwał mnie 'najseksowniejszą' nie wiem czy dzisiaj w ogóle zasnę. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos Justina. Zorientowałam się, że stałam na górze i patrzałam się na przeciwko, uśmiechając się jak głupia do sera. Musiałam wyglądać strasznie głupio. Od razu na samą myśl zarumieniłam się. Pokiwałam do niego głową na znak, że może prowadzić nas dalej. Złapał ponownie mój nadgarstek i zaczął iść w prawo. Zaprowadził nas do łazienki. Ciekawe po co. Postawił mnie przed lustrem. Rozszerzyłam tylko oczy. Ale nie chodziło mu to, zrobił coś czego się nie spodziewałam.
- Spójrz w swoje odbicie. - podniosłam do góry głowę i popatrzyłam na siebie. - Jesteś piękna. Tak dokładnie jesteś piękna. Kiedy patrzę na ciebie widzię silnę i piękną dziewczynę. Ty też powinnaś. Jesteś wyjątkowa na swój sposób i kiedyś nadejdzie taki czas, że spotkasz swojego księcia z bajki, dla którego będziesz najpiękniejszą dziewczyną na całym świecie. - nie mogłam w to uwierzyć co przed chwilą powiedział. Piękne słowa. Pojedyńcza łza spłyneła po moim policzku.
- Dziękuję. - odparłam uśmiechając się.
- Nie masz za co. Po prostu nie lubię kiedy dziewczyna sądzi, że jest brzydka, a w rzeczywistości jest inaczej. - oddał uśmiech, na co się lekko zarumeniłam. - A teraz chodźmy na dół, czas żebyśmy się w końcu zabawili. Zeszliśmy i poszliśmy do baru.
- To może zakład kto więcej wypije? - zaproponował. Nie chcę być pijana. Mama by mnie zabiła gdybym do domu wróciła pół przytomna.
- Nie, ja nie piję już. - odpowiedziałam mu. Zauważyłam, że na jego twarzy pojawił się chytry uśmiech.
- Uuu.. ktoś tu się boi wyzwania.
- Wcale się nie boję. - dodałam broniąc się.
- To w takim razie zakład stoi? - chwilę się zastanawiałam, ale chciałam mu pokazać, że się myli.
- Okey.
Nie przerywając kontaktu wzrokowego z Justinem, wzięłam jednego z drinków, powoli przysuwając go do moich ust. Przechyliłam głowę do tyłu i opróżniłam całą jego zawartość. Czekałam na jego ruch. Nagle poczułam przypływ bunty. Siegnęłam po koljnego drinki, kolejnego i kolejnego...
Oboje nie mogliśmy przestać patrzeć na siebie. Każde z nas myślało, ze drugie zaraz opuści. Ale nie ja nie zamierzałam mu dac tej satysfakcji. Na twarzy Justina pojawił się chytry i sekswony uśmiech. Pociągnął mnie za rękę i zaprowadził w głąb tańczącego tłumu. Złapał mnie w tali i oboje zaczęliśmy się kręcić w rytm muzyki. Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale zaczęłam ocierać się o niego, przysuwając się bliżej, tak jak to robiły inne dziewczyny o swoich facetów. Czułam, że napięcie rośnie. Mogłam czuć jego ręce wijące sią po moim ciele w rytm moich ruchów. Powoli odwróciłam się do niego. Uśmiechnęłam się i spojrzałam w jego czekoladowe tęczówki. Odwzajemnił uśmiech. Nie wiem czemu, ale w tamtym momencie poczułam dziwną chęc pocałowania go. Jednak coś stawało mi na drodze. Coś w mojej głowie mówiło mi, że to zły pomysł, bo to Justin Bieber. Bawi się tylko dziewczyny, wykorzystuje je tylko do jednego. Spojrzałam się na jego usta, a on już chyba wiedział o co mi chodziło, bo przycisnął usta do moich. Odwzajemniłam pocałunek. Złapał mnie za tyłek, przyciskając mnie do siebie bardziej. Pamiętam, że wskoczyłam na niego, owijając moje nogi wokół jego tali. Otworzyłam usta, chcąc poczuć go. Ten jakby myślałam o tym samym włożył język do mojej buzi. Nasze języki zaczęły walczyć o dominację. Następna Justin popchnął nas na jedną z ścian, całując mnie zawzięcie. To było jedno z najbardziej intensywnych obściskiwań jakie kiedykolwiek przeżyłam. Oderwaliśmy się od siebie, żeby zaczerpnąć powietrza. Uśmiechneliśmy się do siebie, a potem urwał mi się film...
do ogrodu z nadzieją, że tam będzie trochę spokojniej. I było...
- Szykuję się dobra zabawa.- powiedziała Sam tuląc się do Jacka. Zaśmiałam się i przytaknęłam jej. Tak zapowiada się ciekawa impreza. Zauważyłam Jessicę z jej psiapsiółkami, która mierzyła mnie wzrokiem. Dokładnie wiedziałam o co jej chodzi, była zazdrosna o tą sytuację z Justinem. Popatrzyłam na nią i uśmiechnęłam się chytrze. Ta tylko prychnęła i odwróciła się. Sam i Jack gdzieś zniknęli. Pewnie poszli potańczyć czy coś, więc postanowiłam udać się do baru po drinka.
- Poproszę whiskey.- powiedziałam do dość młodego kelnera. Zauważyłam, że był przystojny. Niebieskooki blondyn, o dużym uśmiechu. Przez moją głowę przeszły dziwne myśli. Ale po chwili odeszły, bo kelner podał mi mojego drinka. Powiedziałam krótkie "dziękuję" i udałam się ponownie na ogród. Usiadłam na jednych z leżaków i zaczęłam pić whiskey. Poczułam na sobie czyjś wzrok, rozglądałam się wokół gdy nagle trafiłam na mojego 'obserwatora'. Był to nie kto inny jak sam we własnej osobie Justin Bieber. Kiedy zauważył, że złapałam jego wzrok uśmiechnął się i zaczął iść w moją stronę.
- Witaj najseksowniejsza dziewczyno na tej imprezie.- zagruchał. Zaśmiałam się tylko.
- Ohh.. dziękuję bardzo. Wiem, że jestem najseksowniejszą dziewczyną na tej imprezie.- odpowiedziałam, jego słowami. Pewnie nie spodziewał się takiej reakcji. Haha i tu go mam.
- Nie pochlebiaj sobie.- dodał po chwili łobuzersko się uśmiechając.
- Przeprszam, ale to chyba ty drogi Justinku właśnie przed chwilą nazwałeś mnie najseksowniejszą.- odpowiedziałam mu. Myśli, że wygra, ale ze mną nie tak łatwo.
- Aww Justinku, jak słodko. Chyba też ci wymyślę jakąś ksywkę. Hm.. O wiem. Ty będziesz Sexy Girl.- wybuchneliśmy śmiechem od razu kiedy wypowiedział, moje nowe przezwisko. Serio nie mógł wymyślić czegoś lepszego. Haha na samą myśl o tym śmiać mi się chce.
- Może być, ale wiem, że to nie prawda. - powiedziałam do niego, kiedy się 'ogarnęłam'.
- Dlaczego tak sądzisz? - zapytał zszokowany.
- Jestem brzydka i taka prawda. Nie mów mi, że jest inaczej żeby mnie pocieszyć. Wiem jak wyglądam. Chciałabym się poczuć ładna choć jeden raz. - powiedziałam spuszczając głowę na dół. Nie wierzę, że powiedziałam mu o moim największym kompleksie.
- Chodź. Coś ci pokażę. - odparł i po chwili ciszy. Złapał mnie za nadgarstek i zaczął prowadzić w głąb domu. Po drodze przyglądałam się już do końca pijanym nastolatkom leżących w kątach. W samym środku salonu ludzie tańczyli, niektórzy robili nawet coś czego nie powinni robić w miejscu publicznym. Chyba wiecie o co mi chodzi, ale nie dosłownie. Justin zaczął prowadzić mnie po schodach do góry na pierwsze piętro. Przeraziłam się trochę, bo nie wiedziałam co on chce zrobić. W końcu to Justin Bieber. Nie wiem sama czemu zgodziłam sie iść z nim. Może to dlatego, że ma taki słodki uśmiech? A może przez te czekoladowe tęczówki, w które mogłabym się patrzeć godzinami?
Ugh.. nie mam pojęcia. Kiedy byliśmy na ogrodzie był miły i dobrze mi się z nim rozmawiało. Poza tym nazwał mnie 'najseksowniejszą' nie wiem czy dzisiaj w ogóle zasnę. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos Justina. Zorientowałam się, że stałam na górze i patrzałam się na przeciwko, uśmiechając się jak głupia do sera. Musiałam wyglądać strasznie głupio. Od razu na samą myśl zarumieniłam się. Pokiwałam do niego głową na znak, że może prowadzić nas dalej. Złapał ponownie mój nadgarstek i zaczął iść w prawo. Zaprowadził nas do łazienki. Ciekawe po co. Postawił mnie przed lustrem. Rozszerzyłam tylko oczy. Ale nie chodziło mu to, zrobił coś czego się nie spodziewałam.
- Spójrz w swoje odbicie. - podniosłam do góry głowę i popatrzyłam na siebie. - Jesteś piękna. Tak dokładnie jesteś piękna. Kiedy patrzę na ciebie widzię silnę i piękną dziewczynę. Ty też powinnaś. Jesteś wyjątkowa na swój sposób i kiedyś nadejdzie taki czas, że spotkasz swojego księcia z bajki, dla którego będziesz najpiękniejszą dziewczyną na całym świecie. - nie mogłam w to uwierzyć co przed chwilą powiedział. Piękne słowa. Pojedyńcza łza spłyneła po moim policzku.
- Dziękuję. - odparłam uśmiechając się.
- Nie masz za co. Po prostu nie lubię kiedy dziewczyna sądzi, że jest brzydka, a w rzeczywistości jest inaczej. - oddał uśmiech, na co się lekko zarumeniłam. - A teraz chodźmy na dół, czas żebyśmy się w końcu zabawili. Zeszliśmy i poszliśmy do baru.
- To może zakład kto więcej wypije? - zaproponował. Nie chcę być pijana. Mama by mnie zabiła gdybym do domu wróciła pół przytomna.
- Nie, ja nie piję już. - odpowiedziałam mu. Zauważyłam, że na jego twarzy pojawił się chytry uśmiech.
- Uuu.. ktoś tu się boi wyzwania.
- Wcale się nie boję. - dodałam broniąc się.
- To w takim razie zakład stoi? - chwilę się zastanawiałam, ale chciałam mu pokazać, że się myli.
- Okey.
Nie przerywając kontaktu wzrokowego z Justinem, wzięłam jednego z drinków, powoli przysuwając go do moich ust. Przechyliłam głowę do tyłu i opróżniłam całą jego zawartość. Czekałam na jego ruch. Nagle poczułam przypływ bunty. Siegnęłam po koljnego drinki, kolejnego i kolejnego...
Oboje nie mogliśmy przestać patrzeć na siebie. Każde z nas myślało, ze drugie zaraz opuści. Ale nie ja nie zamierzałam mu dac tej satysfakcji. Na twarzy Justina pojawił się chytry i sekswony uśmiech. Pociągnął mnie za rękę i zaprowadził w głąb tańczącego tłumu. Złapał mnie w tali i oboje zaczęliśmy się kręcić w rytm muzyki. Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale zaczęłam ocierać się o niego, przysuwając się bliżej, tak jak to robiły inne dziewczyny o swoich facetów. Czułam, że napięcie rośnie. Mogłam czuć jego ręce wijące sią po moim ciele w rytm moich ruchów. Powoli odwróciłam się do niego. Uśmiechnęłam się i spojrzałam w jego czekoladowe tęczówki. Odwzajemnił uśmiech. Nie wiem czemu, ale w tamtym momencie poczułam dziwną chęc pocałowania go. Jednak coś stawało mi na drodze. Coś w mojej głowie mówiło mi, że to zły pomysł, bo to Justin Bieber. Bawi się tylko dziewczyny, wykorzystuje je tylko do jednego. Spojrzałam się na jego usta, a on już chyba wiedział o co mi chodziło, bo przycisnął usta do moich. Odwzajemniłam pocałunek. Złapał mnie za tyłek, przyciskając mnie do siebie bardziej. Pamiętam, że wskoczyłam na niego, owijając moje nogi wokół jego tali. Otworzyłam usta, chcąc poczuć go. Ten jakby myślałam o tym samym włożył język do mojej buzi. Nasze języki zaczęły walczyć o dominację. Następna Justin popchnął nas na jedną z ścian, całując mnie zawzięcie. To było jedno z najbardziej intensywnych obściskiwań jakie kiedykolwiek przeżyłam. Oderwaliśmy się od siebie, żeby zaczerpnąć powietrza. Uśmiechneliśmy się do siebie, a potem urwał mi się film...
_____________________
hej. : 3
Veronica poprosiła mnie żebym napisała rozdział szósty, także oto on. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Był on pisany na spontanie. :))))
@BustinDestiny
Supeer ! :D Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się następnego rozdzialu!!!! :D
OdpowiedzUsuńZajebistee a kiedy następny ?
OdpowiedzUsuńkiedy następny rozdział ? :)
OdpowiedzUsuńco tak długo
OdpowiedzUsuńJuz jest :)
Usuń