Dziewięć.

Justin's POV
Odwiozłem Nicole do domu, a sam pojechałem do Ojca. Kiedy otworzyłem drzwi do moich nozdży dotarł zapach papierosów... Tak mój Ojciec pali, odkąd rozstali się z Mamą. To było jak miałem prawie 2 lata. Nie dogadywali się od dłuższego czasu i w końcu się rozstali. Od tej pory, żeby zapomnieć pali. Można powiedzieć, że jest nałogowym paleczem. Odkąd pamiętam codziennie ma papierosa w ustach. Kiedy zbiegłem po schodkach które prowadziły do salonu, ujżałem Ojca grającego w karty z jakimiś kolesiami, normalka. Zarzuciłem krótkie "Yo" i udałem się w stronę swojego pokoju. Zdjąłem buty i opadłem na łóżko. Włączyłem tv, poskakałem trochę po kanałach, zatrzymałem się na The Simpsons. Oglądałem to od dziecka. Nie było wiecej nic ciekawego, więc zostawiłem na tym. Nagle o moje uszy obił się dźwięk sms.

Ryan:
Siemka stary. Jest sprawa, idziesz z nami na imprezę?

Justin :
Jasne, gdzie?

Ryan :
U Kelly, ale będzie Alison.

Justin :
Ta suka? ' Alison to moja była dziewczyna,puszczała się na prawo i lewo.'

Ryan : 
Niestety, oj stary chodź!

Justin: 
No dobra, ale wezmę Nicole.

Ryan :
Kk, bądź o 20.

Wybrałem numer Nicole. Po dwóch sygnałach usłyszałem jej piękny głos. Boże jak ta dziewczyna na mnie działa!
- Cześć piękna. Idziemy na imprezę. - oznajmiłem.
- Idziemy? Chyba ty idziesz. Muszę się uczyć. Zapomniałeś już, że jutro test z matmy? Nie mogę zawieść rodziców.
- Oj no weź. Chodź ze mną. Jestem pewien że napiszesz na celujący.
- Nie idź sam. - odpowiedziała stanowczo.
- Bez Ciebie nigdzie nie idę. Otwieraj okno zaraz będę. Poucze się z Tobą. - zaśmiałem się lekko.
- No dobra niech Ci będzie. - odpowiedziała.
Odłożyłem telefon i założyłem buty. Wiedziałem, że Ojciec nawet nie zauważy , że mnie nie ma więc nie martwiłem się o to. Złapałem kurtkę i wyszedłem. Wziąłem jeden z samochodów i pojechałem w stronę jej domu. Postanowiłem, że zaparkuje trochę dalej, żeby Jej rodzice się nie zoorięrowali.
Nicole POV.
Rozłączyłam się i spostrzegłam , że jestem w brudnych dresach i jakiejś białej koszulce. Niestey.. z szafy zdążyłam wziąsc jakies pierwsze lepsze czarne szorty, kiedy dostałam sms "Zaraz będę. " Wbiegłam do łazienki jak poparzona. Zrobiłam koczka na czubku głowy i założyłam szorty.Teraz wyglądałam trochę lepiej. Wyszłam z łazienki i spostrzegłam pachającego Justina na balkonie. Podroczyłam się z nim trochę zanim mu otworzyłam. Zaczął się smiać, kiedy popatrzał się na moje nogi. Nie wiedziałam o co mu chodzi, kiedy nagle mnie olśniło. Miałam na nogach różowe kapcie w kształcie głowy świnki. Oboje wybuchliśmy śmiechem. Co przerwał nam głos Mamy.
- Kochanie zejdź na dół! Kolacja gotowa. - przestraszyłam się a Justin zaczął sie cicho śmiać, za co dostał poduszką w twarz.
- Nie jestem głodna Mamo! Nie przeszkadzaj, mi prosze. - krzyknęłam.
Podbiegłam do drzwi i pzekręciłam klucz, żeby nikt nie wszedł. Miałabym przechlapane jeżeli Mama by się dowiedziała, że siedzi u mnie chłopak. Justin jak zwykle zaczął się śmiać, jak zobaczył jaka jestem zdenerwowana.
- Cicho bądź i chodź się uczyć. Nie mam zamiaru dostać, przez ciebie złej oceny. - warknęłam na co ucichł. Wzięłam do ręki książke, Justin usiadł koło mnie. Kilka razy próbował mnie odciągnąc od nauki, kiedy mu się znudziło, ale ja byłam nieugięta. Wiedziałam że koło mnie siedzi najprzystojniejszy chłopak ze szkoły ale mimo to musiałam się tego nauczyć. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

***
Obudziłam się wtulona w Justina. Odskoczyłam zdezoriętowana. Chłopak otworzył oczy i się uśmiechnął.
- Co jest? - zapytał zdziwiony.
- Jak to co? Zasnęliśmy! Musisz juz iść. - Krzyknęłam i zaczęłam nerwowo pchać go w stronę balkonu.
- woah! woah! Zwolnij Swahty. 
- Nie spokojnie tylko wyłaź. Spotkamy się w szkole.
Justin pożegnał się ze mną i powoli zszedł na dół. Zamknęłam powol balkon, żeby nie trzasnąc za bardzo. Umalowałam się, ubrałam jakieś ciuchy, wzięłam torbę i zbiegłam po schodach na dół. Na stole w kuchni już czekał na mnie lunch . Schowałam pudełko do torby, wzięłam jabłko do ręki, pożegnałam się z Mamą i wyszłam. Na podjeździe w domu na przeciwko ujżałam moją Sam, uśmiechniętą jak zawsze. Chciałabym mieć takie podejscie do życia jak ona. Przywitałyśmy się i udałysmy się w stronę szkoły. Sam zadawała mnustwo pytań, na niektóre nawet nie umiałam odpowiedzieć. Wypytywała się o Justina dosłownie o wszystko. Przed nią nic się nie ukryje. Po 10 minutach doszłyśmy do szkoły. Przy wejściu stał Justin i grupka jego przyjaciół. Miał strasznie dużo znajomych, większośc to były laski z kilokramami tapety na twarzach. Przy szkole czekał na nas Jack. Złapał Sam za rękę i poszliśmy w stronę wejścia. Zanim otworzyłam drzwi poczułam czyjeś ręce na biodrach...


-----------------------------------------------------------------
Witam kochani!
Tu Veronica :) tak wiem... rozdział wyszedł krótki i beznadziejny. Przepraszam.
Mam jedną sprawę do Was, mianowicie zasmuciła mie sprawa komentarzy. Pod ostatnim rozdziałem napisanym przez Darie był TYLKO jeden komentarz. Naprawdę nie wiemy czy w ogóle ktoś to czyta. Bo poco mamy pisać? Starać się jak najszybciej pisać rozdział, skoro nikt tego nie czyta? Jeżeli ktoś chce być informowany o nowym rozdziale pisze swojego tt czy pocztę <3 Jak zauważyliście pojawił się pierwszy Justin POV :)

Komentarze

  1. super,czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  2. WOOOOOOOOOW,KOCHAM TO <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  3. kooooooooocham :) neeext! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne <3 tt: @Ollaaaaa_

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest świetne <3333 czekam na nn xoxo

    Zajrzyj jak będziesz miała czas http://be-alright-opowiadanie-o-jb.blogspot.com/ (przepraszam za spam)

    OdpowiedzUsuń
  6. To jest świetne <3333 czekam na nn xoxo

    Zajrzyj jak będziesz miała czas http://be-alright-opowiadanie-o-jb.blogspot.com/ (przepraszam za spam)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jest naprawdę świetny !!
    Czekam na kolejny . :*

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny <3 nie mogę doczekać się następnego :)))
    i usuń weryfikację :D na pewno nikt tutaj nie jest robotem :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty