Jedenaście
Pov Justin
Znowu ten smród alkoholu, papierosów rozchodzący się po cąłym domu. Już od pierwszego oddechu chciało mi się wymiotować. Nienawidziłem tego domu ze względu na to jakim jest. Moim zdaniem był jedną wielką ruderą bez serca. Ale czy to tylko moje zdanie?
Wszedłem do kuchni. Jak zwykle na stole poustawiane butelki. Podszedłem do nich. Jack Daniels, Martini, tak jak i kilkanaście innych opakowań po najdroższym winie. Przewróciłem oczami, po czym wszystko strzepnąłem na jedną stronę. Przejechałem po powierzchni mebla małą, zieloną szmatką, ścierając wszelkie pozostałości.
Stanąłem przed znowu prawie pustą lodówką. O białe ścianki odbijało się światło z żarówki. Zażenowany zacząłem bawić się drzwiczkami. Otwierałem i zamykałem je, by zobaczyć jak robi się ciemno. Gdy mi to się wreszcie udało zacząłem odwalać taniec radości. Kręciłem tyłkiem, rękami, całym ciałem. Znowu poczułem się jak dziecko.
Ktoś chrząknął cicho za moimi plecami. Uspokoiłem się i poprawiłem swoje ubranie. Odetchnąłem ciężko, obracając się.
-Czo ty złowieku znilowy odperdlalasz?-wybełkotał wstawiony ojciec. Zacisnąłem pięści, podchodząc do niego. Objąłem go lewą ręką dookoła pasa, a jego prawe ramie przerzuciłem sobie przez bark. Z wielkim trudem wszedłem po schodach na górę. Jego ciało popchnąłem na łóżko, gdzie miękko wylądował. Opatuliłem go szczelnie kołdrą. Podchodząc do okna zauważyłem małe zdjęcie mamy, stojące w kącie jego pokoju. Mała, zadbana, czarna ramka ozdabiała portret kobiety.
Usiadłem przed nim po turecku, biorąc szkło do ręki. Uważnie przyglądałem się mamie. Jedna łza spłynęła mi po policzku, a po jej śladzie popłynęły następne. Nie miałem nawet ochoty ocierać ich.
Czemu odeszłaś? Nie mogłaś wytrzymać? Nie dałaś rady, czy co? Mogło być tak dobrze. Tak pięknie. Moglibyśmy być rodziną z obrazka. Taką jaką sobie wymarzymy. Gdybyś nie odeszła-nie byłoby teraz tych sytuacji. Ojciec nie niszczyłby sobie organizmu. Na naszych twarzach gościłby uśmiech ..
Wyraźne słowa płynęły w mojej głowie, pozostawiając wypalone dziury. Bolało ...
Poszedłem do swojego pokoju. Wziąłem kartkę, długopis. Napisałem na niej wszystkie swoje marzenia, pragnienia, całą swoją przeszłość. Oczywiście znalazła też się na nich także Nicol ..
Wziąłem papier do ręki, po czym udałem sie z nim do łazienki. Zamknąłem się na zamek. Stając przed umywalką, wyciągnąłem zapalniczkę. Odpaliłem ją i skierowałem w stronę listu. Małe płomyczki zaczęły rozchodzić się wzdłuż słów. Atrament stapiał się ze wszystkim w popiół. Woń spalenizny rozszedł się po całym pomieszczeniu. Dym zamazał mi obraz. Opadłem na ziemię, zanosząc się płaczem.
Pov Nicole
Za bardzo nudziło mi się w domu, więc postanowiłam, że udam się do Justina. Ubrałam się odpowiednio do pogody, umalowałam się i uczesałam.
Szłam powolnym spacerkiem, oglądając wszystko co mijam. Mój wzrok przykuł dym, wydobywający się z małego okienka. Szybko wyostrzyłam wzrok i dostrzegłam posiadłość Juju. Zaczęłam biec.
Bez pukania wpadłam do domu chłopaka. Na dole nic się nie działo. Wbiegłam na górę, a dokładniej do pokoju Justina. Tam było już czuć przypaleniznę. Zapukałam do drzwi, jednak z drugiej strony nikt mi nie odpowiedział. Ciągnąc mocno za klamkę udało mi się je wyważyć.
Na ziemi leżał nie kto inny a mój przyjaciel. Kucnęłam obok niego. Przyciągnęłam go do siebie, a on zaniósł się ogromnym płaczem.
-Ciiiii-nie wiedziałam co dalej powiedzieć. Zacięło mnie. Wmurowało w kamień. Cały mój ciężar spoczywał na moich kolanach. Bujałam się z nim delikatnie, masując plecy, pokryte szorstkim materiałem ...
___________________________________________________
Heyko to ja Daria ;* Nowy rozdzial? Może trochę smutku wam zafunduję :) Podoba Wam się? Czekamy na szczere opinie! :)
Ktoś chrząknął cicho za moimi plecami. Uspokoiłem się i poprawiłem swoje ubranie. Odetchnąłem ciężko, obracając się.
-Czo ty złowieku znilowy odperdlalasz?-wybełkotał wstawiony ojciec. Zacisnąłem pięści, podchodząc do niego. Objąłem go lewą ręką dookoła pasa, a jego prawe ramie przerzuciłem sobie przez bark. Z wielkim trudem wszedłem po schodach na górę. Jego ciało popchnąłem na łóżko, gdzie miękko wylądował. Opatuliłem go szczelnie kołdrą. Podchodząc do okna zauważyłem małe zdjęcie mamy, stojące w kącie jego pokoju. Mała, zadbana, czarna ramka ozdabiała portret kobiety.
Usiadłem przed nim po turecku, biorąc szkło do ręki. Uważnie przyglądałem się mamie. Jedna łza spłynęła mi po policzku, a po jej śladzie popłynęły następne. Nie miałem nawet ochoty ocierać ich.
Czemu odeszłaś? Nie mogłaś wytrzymać? Nie dałaś rady, czy co? Mogło być tak dobrze. Tak pięknie. Moglibyśmy być rodziną z obrazka. Taką jaką sobie wymarzymy. Gdybyś nie odeszła-nie byłoby teraz tych sytuacji. Ojciec nie niszczyłby sobie organizmu. Na naszych twarzach gościłby uśmiech ..
Wyraźne słowa płynęły w mojej głowie, pozostawiając wypalone dziury. Bolało ...
Poszedłem do swojego pokoju. Wziąłem kartkę, długopis. Napisałem na niej wszystkie swoje marzenia, pragnienia, całą swoją przeszłość. Oczywiście znalazła też się na nich także Nicol ..
Wziąłem papier do ręki, po czym udałem sie z nim do łazienki. Zamknąłem się na zamek. Stając przed umywalką, wyciągnąłem zapalniczkę. Odpaliłem ją i skierowałem w stronę listu. Małe płomyczki zaczęły rozchodzić się wzdłuż słów. Atrament stapiał się ze wszystkim w popiół. Woń spalenizny rozszedł się po całym pomieszczeniu. Dym zamazał mi obraz. Opadłem na ziemię, zanosząc się płaczem.
Pov Nicole
Za bardzo nudziło mi się w domu, więc postanowiłam, że udam się do Justina. Ubrałam się odpowiednio do pogody, umalowałam się i uczesałam.
Szłam powolnym spacerkiem, oglądając wszystko co mijam. Mój wzrok przykuł dym, wydobywający się z małego okienka. Szybko wyostrzyłam wzrok i dostrzegłam posiadłość Juju. Zaczęłam biec.
Bez pukania wpadłam do domu chłopaka. Na dole nic się nie działo. Wbiegłam na górę, a dokładniej do pokoju Justina. Tam było już czuć przypaleniznę. Zapukałam do drzwi, jednak z drugiej strony nikt mi nie odpowiedział. Ciągnąc mocno za klamkę udało mi się je wyważyć.
Na ziemi leżał nie kto inny a mój przyjaciel. Kucnęłam obok niego. Przyciągnęłam go do siebie, a on zaniósł się ogromnym płaczem.
-Ciiiii-nie wiedziałam co dalej powiedzieć. Zacięło mnie. Wmurowało w kamień. Cały mój ciężar spoczywał na moich kolanach. Bujałam się z nim delikatnie, masując plecy, pokryte szorstkim materiałem ...
___________________________________________________
Heyko to ja Daria ;* Nowy rozdzial? Może trochę smutku wam zafunduję :) Podoba Wam się? Czekamy na szczere opinie! :)
Super ! :) dawajcie dalej. <3
OdpowiedzUsuńEkstra. Ja chcesz jeszcze.. i troche szybciej. XD
OdpowiedzUsuńsuper <3 kiedy następny? *.*
OdpowiedzUsuńboże kiedy następny *o* genialny <333
OdpowiedzUsuńboskie....... nn pliss <333
OdpowiedzUsuńnastępny, następny pliss boskie to jest <333
OdpowiedzUsuń