Ósmy i nowa adminka

Trzymałam jego rękę niepewnie. Cały czas nie wiedziałam czy mogę mu w pełni zaufać. Mówił, że to się nie powtórzy, ale jednak się z nią przespał. Skąd mogę mieć pewność, że znowu się nie upije i nie przeleci jakieś przypadkowej laski. Ścisnęłam mocniej dłoń, natykając się na kości chłopaka
-Aauuuuuuu-zawył, wyrywając rękę z mojego uścisku. Zaczął masować palce. Przysuwając je do siebie, przypatrywał im się.
-Jejku przepraszam-zapiszczałam. Ustawiłam się przed nim, wykonując te same czynności co on. Jego nadgarstek szybko wylądował tuż przy moich ustach. Musnęłam go delikatnie, spoglądając w jego oczy,-Już lepiej?-zapytałam z nutką nadziei w głosie. W duchu modliłam się by nie był za to zły. Szeroki uśmiech zagościł na jego twarzy. Oczy pojaśniały, a poliki zaróżowiły się. Zachichotałam z tego jaki jest słodki i niewinny. Moje wstrętne obawy w jednej chwili wyparowały z głowy. Nie potrafiłam się na niego gniewać. Wiedziałam już, że to będzie mój największy problem.
-T-taaaak-zająknął się. Spuszczając głowę- podrapał się po karku. W ciągu kilku chwil rumieniec zszedł z jego aksamitnej twarzy, jednak magiczny uśmiech pozostał-Chodźmy na kawę!-nim zdążyłam zaprotestować zaciągnął mnie z hukiem do kawiarni. Usiadłam przy stoliku,wzięłam do ręki małe menu kaw i pogrążyłam się w czytaniu. Buzię zasłoniętą miałam kartą, lecz i tak czułam czyjś wzrok na sobie
-Justin!-warknęłam, nie spoglądając na niego. Szybko odchrząknął i postąpił tak jak ja
-Wybrałaś już coś, kochanie?-to tak słodko zabrzmiało w jego ustach! W brzuchu czułam biliardy motyli. Obijały się skrzydełkami o mój żołądek, powodując łaskotanie.
-Tak, umm-zawachałam się- Caffe Latte z karmelem i yeah .. nie Caffe Latte z truskawkami w czekoladzie i polewą czekoladową. Tak to to!-odpowiedziałam triumfalnie, odkładając papier na stół. Stłumiony chichot wydobył się z gardła chłopaka, na co na niego spojrzałam.
-Co? Eh .. brudna jestem? Coś mi odstaje? -nałogowo zaczęłam się poprawiać i wycierać.
-Nie, nie. Ale zabawna jesteś-potarł ręką swój tors, zapewne by uśmierzyć ból brzucha-Powiedziałaś to tak, jakby od tego miało zależeć twoje życie. Jakbyś była piratem i nagle odkryła skarb życia-pochylił się w moją stronę, opierając ręce o sosnowy stół.
-Piraci, Justin serio? Ile ty masz lat?
-No dziewiętnaście i młodsze rodzeństwo na karku, więc mnie nie wiń-podniósł ręce w geście obronnym. Wybuchłam śmiechem przez jego zachowanie
-Oh taki niewinny dziewiętnastolatek -teraz to ja wybrałam jego wcześniejszą pozę
-Ale podoba Ci się to i uważasz to za słodkie-zagruchał wesoło, a ja poczułam jak moje ciało ogarnia wstyd. Opadłam na skórzany fotel, odchylając głowę do tyłu, by tylko nie było jej widać
-Nie prawda!-zaprotestowałam stanowczo
-Prawda. Gdyby tak nie było, nie uciekałabyś wzrokiem ode mnie-wypowiedział z dumą, że ma rację. Jęknęłam z poirytowania i spojrzałam na niego
-Już szczęśliwy?-syknęłam
-Tak, o wiele lepiej-do naszego stolika podszedł kelner. Przyjął zamówienie, a już po chwili przyniósł je nam do stolika. Przede mną postawił nie tylko kawę ale i ciastko.
-Przepraszam, ale ja nic słodkiego nie zamawiałam
-Tak, ale to od szefa. Taki bonus na koszt firmy-uśmiechnął się po czym odszedł.
-Justin! -mruknęłam-Pójdę za to do piekła!
-Za ciastko?-zaśmiał się tak, że mu zawtórowałam
-Tak, właśnie tak!
-To ja ci pomogę!-dosiadł się do mnie. Wziął w rękę mały widelczyk. Ukroił kawałek ciasta, po czym przystawił mi go do ust. Zerwałam słodkości ze sztućca i zaczęłam je jeść...

----------------------------------------------------------------
Hey :) Tu nowa adminka bloga. Będę pomagała Veronice z pisaniem tego opowiadania. Ten rozdział w całości należy do mnie :) Mam nadzieję,  że Wam się spodobał, jak i, że teraz rozdziały dodawane będą regularnie :)
Daria :)

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty