Piętnaście
Rozdział zawiera treści nieodpowiednie dla osób, które nie ukończyły 18 roku życia! Czytasz to na własną odpowiedzialność, a autorki nie odpowiadają za twoje zachowanie!
Całą drogę panowała cisza. A może mi się tylko tak wydawało? Nie wiem. Wiem tylko tyle, że mój mózg zajęty był zupełnie czymś innym, niż słuchaniem Justina. Wzrok wędrował to w stronę chłopaka, to w stronę drogi, a potem na okna. Tak zataczały się wielkie koła.
Nagle warkot silnika jakby ucichł, a asfaltową drogę zastąpiły czarne kafelki. Blade niebo przemieniło się w szarą farbę. Dopiero wtedy do mnie dotarło, że jesteśmy na miejscu. Odpięłam pas i potarłam swoje dłonie o siebie, by zapobiec ich trzęsieniu.
-I tak wiem, że mnie nie słuchałaś przez całą drogę. Powtórzę najważniejsze słowa. Nie denerwuj się i bądź sobą przed moją mamą-wziął mój nadgarstek w swoją stronę i złożył na nim pocałunek. Uśmiechnęłam się i poczochrałam jego włosy.
Stukanie moich dość wysokich szpilek rozchodziło się po całym domu. Pewnie jego rodzice już wiedzieli, że idziemy. Po wejściu do salonu zauważyłam drobną kobietę w objęciach umięśnionego mężczyzny. Kątem oka widziałam, jak na ustach Justa pojawia się niezmywalny, prawdziwy uśmiech.
-Cześć słoneczko. Mam na imię Pattie, a to mój mąż Jerremi-uścisnęła mnie, a do nozdrzy dotarł mi zapach słodkich perfum. Pattie miała delikatną cerę, jasno niebieskie oczy i długie brązowe włosy. Z twarzy strasznie przypominała mi chłopaka. Oboje byli jak dwie krople wody, jak skóra zdjęta z matki i przeniesiona na syna.
-Dzień dobry, mam na imię Nicole-uśmiechnęłam się promiennie w kierunku kobiety
-Justin miał rację. Jesteś śliczna-poprawiła moje włosy, które zawadzały mi na twarzy. Od razu poczułam jak oblewam się rumieńcem.
-Mamooooooo!-jęk chłopaka obij się o moje uszy, na co zachichotałam
-Spokojnie kochanie, fajnie jest usłyszeć coś tak miłego.
~*~
Spokojnie siedzieliśmy przy stole, po kolacji. Chyba już każdy temat przewinął nam się przez usta. DOSŁOWNIE! Oglądnęłam wszystkie zdjęcia małego Justinka. Te słodkie i te mniej słodkie, nawet takie gdzie był zupełnie nagi, na przykład w wanience. Jego małe brązowe oczka od dziecka świeciły szczęściem, spełnieniem.
Dowiedziałam się też dużo o jego rodzinie. O dziadkach, tacie i jego problemach, jak i o mamie, to co czuła będąc nastoletnią matką. Szczerze? To ja też bym nie potrafiła usunąć swojego maluszka, pomimo młodego wieku.
-Nicole, a może zostaniesz na noc? Jest już dosyć późno, po 23 i bym nie chciała was puszczać na taką ciemnicę samych.-zaproponowała kobieta, układając na półkach albumy.
-Tak oczywiście, jeśli tylko mogę-upiłam kolejny łyk gorącej czekolady.
-Możesz, przecież jesteś dziewczyną mojego jedynego synka-posmyrała go po karku, a po jego ciele przeleciał dreszcz. Zaśmiałam się z jego miny
-To już wiem jak będę robiła by cię zdenerwować-wystawiłam mu język-To ja tylko zadzwonię do rodziców i dam Pani odpowiedź-na to już nie usłyszałam odpowiedzi, a jedynie kiwnięcie głową. Wstałam od stołu, udając się w stronę łazienki. Z torebki wyjęłam telefon i wybrałam numer mamy. Widząc w lusterku swoje odbicie zaczęłam nałogowo się poprawiać
-Nicole? Dziecko, gdzie ty jesteś?-usłyszałam jej roztrzęsiony głos
-Spokojnie mamo. Cały czas jestem u Justina. Oglądaliśmy zdjęcia i jakoś tak zleciało. Przepraszam.
-Nic nie szkodzi, ale następnym razem uprzedź. Za ile będziesz w domu?
-No i tu mamo pojawia się kłopot .. Mogę zostać u niego na noc? No bo już późno, a jego mama nie chce nas puszczać na taką ciemnicę.-próbowałam mówić zupełnie spokojnie tylko po to, aby się zgodziła
-Ehh no dobrze kochanie. Tylko tam bez szaleństw i bądź grzeczna-jak zawsze upominała mnie o to samo. To już się robiło denerwujące
-Tak, tak, wiem. Zawsze mi to mówisz. Pa kocham cie-wysłałam cichego buziaka do telefonu
-Pa kochanie, też cię kocham-szepnęła, a nasza rozmowa się zakończyła
~*~
Wyszłam z łazienki już świeża i umyta. Z włosów kapały mi małe kropelki wody. Moje ciało okrywał jedynie ręcznik, który był mocno zawiązany na górze.
-Justin ... masz może jakąś koszulkę dla mnie i jakieś dresy?-stanęłam na przeciw łóżka, a chłopak chyba dopiero teraz na mnie spojrzał. Jego śnieżnobiałe zęby mocno zagryzły dolną wargę, zostawiając ją zupełnie bladą. Zaśmiałam się pod nosem i pstryknęłam mu z palca w brodę.
-No ale po co ci? Tak wyglądasz pięknie, a co dopiero nago-pociągnął mnie na siebie, przez co upadłam wprost na jego goły tors. Oparłam się rękami po jego obu stronach, lekko się unosząc.
Justin POV
Jej drobne ciało usadziło się wprost na moim kroczu. Ręcznik jaki się na niej znajdował rozszedł się u końców, przez co mogłem zobaczyć jej skarba. Dziewczyna zaczęła poruszać się na mnie w przód i w tył, a mój penis stawał się coraz większy i większy. Z sekundy na sekundę twardniał. Gdy poczuła jego czubek dotykający jej myszki, wydobyła z siebie cichy jęk, motywujący mnie do działania.
Przerzuciłem ją pod siebie. Materiał okrywający ją zdarłem jedną ręką, zostawiając ją pode mną zupełnie nago.
-Jesteś taka piękna-musnąłem jej brzuch tak nisko, że rozchyliła uda. Muskałem ich wnętrza, aż nie doszedłem do jej pusi. Tam dopiero zacząłem pokazywać na co tak na prawdę mnie stać. Wywijałem tam różne figury, wierciłem językiem w jej dziurce. Nicole cicho jęczała, a jej ciałko wiło się pode mną niczym wąż.
-O boże Justin!!!!!!!! -krzyczała tak głośno, że chyba moi rodzice usłyszeli. W głębi duszy miałem cichą nadzieję, że są zbytnio zajęci sobą.
-Justin-zachichotałem w jej szparkę, z której po chwili wypłynęły soki. Mruknąłem oblizując usta. Wyczyściłem ją do czysta, jednak pozostawiając jej niedosyt nowych wrażeń.
-Robisz to specjalnie-burknęła pod nosem, zakładając dłonie na nagie piersi
-Ale co?-udając dziecko ściągnąłem bokserki, a jej wzrok szybko powędrował na mojego kolegę.
-Just! Przecież to jest ogromne! To się nie zmieści! To rozerwie mnie w p ...-moje usta szybko dopasowały się do jej. Kochałem jej głos, ale teraz na prawdę był zbędny. Jeszcze to przerażenie ..
-Ah kochanie. Spokojnie ja będę delikatny, a on się zmieści-sięgnąłem po prezerwatywę. Zębami rozerwałem jej opakowanie. Trzymając za koniuszek, nałożyłem go na swojego przyjaciela.
No to zaczynamy
Bezgłośne myśli przemknęły przez moją głowę.
-Słoneczko, daj mi rękę-wystawiłem jedną dłoń w jej stronę. Strach zagościł w jej oczach, a drący nadgarstek znalazł się w moich objęciach - Spokojnie, nie musimy..
-Chcę!-wyrwała mi słowa z gardła i przymknęła powieki.
Uśmiechnąłem się, splunąłem na jej szparkę, następnie na Jerrego, po czym delikatnie się w nią wsunąłem. Uczucie pełnego podniecenia zamieniło się w coś jeszcze mocniejszego. Mogłem z łatwością powiedzieć, że nigdy czegoś takiego nie czułem. Ta dziewczyna w jednej sekundzie dała mi wszystko.
Zerknąłem w dół na swoją dziewczynę. Po jej polikach ciekła mała, pojedyncza łezka, a moje kości w ręce stawały się białe. Jęknąłem z niezadowolenia
-Nie płacz kochanie. Zatrzymam się teraz, a ty mi powiedz kiedy będziesz gotowa na moje ruchy-pochyliłem się i musnąłem jej zaróżowiony polik. Jej ścianki zaczęły zaciskać się wokół mnie, nie pozwalając mi wyjść. Jej ciało odprężyło się pode mną, dając mi znak, że dostosowała się do mojej wielkości.
-Już-cicho pisnęła. Zacząłem pracować.
Jeszcze kilka pchnięć i oboje dojdziemy. Nicole krzyczy z rozkoszy, co motywuje mnie do jeszcze dalszego działania. Krople, a chyba już nawet potoki potu spływały po naszych rozpalonych ciałach. W jednej chwili przez moje i jej ciało przeszedł prąd, który oblał nas zimną "wodą". Przeklinałem cicho pod nosem, wychodząc z niej. Uczucie spełnienia wymalowane zostało na jej twarzyczce.
-Kocham cię-mruknąłem jej do ucha, okrywając nasze ciała satynową pościelą ...
____________________________________________________
I jak 15 rozdział? Nie za szybko? Może coś się jeszcze stanie? Zostańcie z nami :)/Daria
KOMENTUJCIE !
Uuuu... działo się XD czekam na nn <333
OdpowiedzUsuńwidze że ktoś tu czytał Dangera XD ale i tak jest super <333
OdpowiedzUsuńzajebisty hahah :D Czekam nn :3
OdpowiedzUsuńgenialny czekam na nn ;3
OdpowiedzUsuńAwww, słodko <3
OdpowiedzUsuńUuu.. super!
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie: http://do-you-wanna-fight.blogspot.com/