What is this girl?
- Cholera Sam, nie mam w co się ubrać! - prawie wykrzyczałam do przyjaciółki. - zakupy? - pisnęła jak pięcioletnie dziecko, które właśnie dostało lizaka. - no okej, przyjedziesz po mnie? - jasne już jadę. - Sammy się rozłączyła a ja postanowiłam zadzwonić do Justina. Chłopak odebrał po dwóch sygnałach i usłyszałam jego zachrypnięty głos. - co tam kochanie? - wszystko okej, zaraz przyjedzie Sam i jedziemy po jakieś ubrania na imprezę - uu to miłej zabawy życzę, zakupy są taakie nudne.Tęskie księżniczko. - powiedział chłopak. Tak! Drugi raz nazwał mnie księżniczką, nie wcale moja twarz nie była taz cała czerwona. - Justin widzieliśmy się jakąś godzinę temu w szkole. - przyznałam i nagle o moje uszy obił się dźwięk klaksonu samochodu Sam. - muszę kończyć Justin do zobaczenia. - do zobaczenia przyjadę po ciebie o 19. - dałam mu dokończyć i się rozłączyłam.
***
Tak tak! Ta będzie idealna. - krzyknęła podekscytowana Sammy. W ręku miała czerwoną sukienkę bez ramiączek, nawet ładną, ale nie w moim stylu. -napewno spodoba się Jackowi. - uśmiechnęłam się na co odwzajemniła uśmiech. Ja wybrałam sobie czarny skórzany top odkrywający brzuch, do tego czerwoną nie przylegającą do ciała spódniczkę która sięgała do połowy uda. Kupiłam jeszcze czarny prosty płaszcz i czerwone dodatki w tym 13 centymetrowe szpilki ,nie chciałam większych w końcu szłam na imprezę ze znajomymi Justina a nie ze sztywniakami z którymi się wcześniej zadawałam.
Skończyłyśmy zakupy i przyjaciółka odwiozła mnie do domu. Ustaliłyśmy jeszcze, że swoim rodzicom powiem, że śpię u Sam a ona swoim, że u mnie. Mam nadzieję, że nasze małe kłamstwo się nie wyda. Pewnie będę spała u Justina a Sam u Jacka. Ich domy były całkiem niedaleko. Spojrzałam na zegarek była równo 16. Wzięłam szybki prysznic,założyłam swój "strój" i zrobiłam makijaż. Tym razem do torebki wsadziłam czerwoną szminkę pasującą do mojej spódniczki. Nie mogłam jej teraz użyć, mama by się czegoś pewnie domyśliła. Usłyszałam dźwięk przychodzącego smsa o treści.
Jesteś gotowa księżniczko? Czekam dwa domy dalej. x
Nie mógł przecież zaparkować pod moim domem. Zarzuciłam szybko płaszcz nie zapinając go. Do torebki wsadziłam jeszcze czarne balerinki ze złotymi ćwiekami na wypadek jakby mnie nogi bolały czy coś. Pożegnałam się z mamą i wyszłam. Stanęłam na końcu podjazdu i rozejrzałam się w poszukiwaniu samochodu Justina. Spojrzałam na prawo , Justina samochód stał koło domu państwa Clark ich córka chodzi z nami na chemię ale Justin pewnie nie wiedział gdzie ona mieszka. Chłopak chyba dostrzegł mnie w lusterku, ponieważ wysiadł z uśmiechem na ustach. Oblizał wargę co sygnalizowało, że podoba mu się mój strój. Chłopak miał na sobie jak zwykle czapkę z daszkiem, białą koszulkę z napisem "Fuck world", czerwone luźno zwisające na biodrach spodnie i białe supry za kostkę. Na szyi jak zwykle miał nieśmiertelniki i kilka złotych łańcuszków. Zaraz zaraz... on miał na sobie tylko skórzaną kurtkę. Człowieku jest jakieś dwadzieścia stopni na minusie. Mi było nawet zimno w płaszczu. - Cześć piękna. - usłyszałam z jego pełnych ust w kształcie serca. - cześć - odpowiedziałam i złożyłam krótki ale namiętny pocałunek na jego ustach. - wyglądasz seksownie kochanie. - powiedział to i obkręcił mnie do okoła. - wiem ty też wyglądasz gorąco. - odpowiedziałam i wsiadłam do jego białego sportowego samochodu hello jestem dziewczyną nie znam się na markach samochodów i to chyba nie jest dziwne, że nie interesuje się tym. W czasie jazdy rozmawialiśmy o normalnych sprawach co w domu itp. Justin włączył radio a w głośnikach rozbrzmiała piosenka "What now" Rihanny, a jako że kochałam tą wokalistkę i znałam na pamięć tą piosenkę to zaczęłam śpiewać na cały samochód na co Justin wybuchnął niekontrolowanym śmiechem. - no co uwielbiam jej głos i piosenki. - powiedziałam i lekko się zaśmiałam. - tak jest seksowna - wycierając łzy, które pojawiły się mu od śmiechu ze mnie. - ja jestem seksowniejsza. - prychnęłam na co chłopak się zaśmiał. Samochód się zatrzymał.Tak byliśmy na miejscu, było słychać głośną muzykę, przed domem Rayana stało kilka par obściskujących się lub po prostu rozmawiających. Zdjęłam płaszcz i założyłam skórzaną kurtkę z ćwiekami, pomalowałam usta swoją czerwoną szminką. Postanowiłam, że torebkę zostawię w samochodzie. - Justin? Schowasz mojego iPhona do kieszeni? - zapytałam - okej - odpowiedział chłopak wyciągając rękę w moją stronę. - nie tak szybko, zróbmy sobie zdjęcie - uśmiechnęłam się do niego, chłopak zaśmiał się ale się zgodził. Odpiął swój pas i przysunął się bliżej mnie. Włączyłam aparat i zrobiłam zdjęcie. Wyszliśmy nawet dobrze, to znaczy ja bo Justin zawsze wygląda dobrze. Na zdjęciu oboje byliśmy uśmiechnięci. - możemy iść. - podałam telefon Justinowi a on wsadził go do kieszeni. Otworzyłam drzwi i wyszłam. Kiedy już się wyprostowałam spostrzegłam Sam i Jacka wysiadających z jego samochodu. Podbiegłam się przywitać. Justin i Jack zrobili jakiś dziwny gest rękami. Wiecie taki jak robią chłopaki na przywitanie. Justin złapał moją rękę i zaczął iść w stronę wejścia. Kiedy przekroczyliśmy granicę między dworem a domem przyjaciela Justina poczułam falę gorąca uderzającą o moją skórę. O moje uszy obił mi się znajomy tekst pioseki "Diamonds all on my ring, nigga. Gold watches, gold chach nigga. Hundred thou on champagne nigga." Justin mi ją puścił dzisiaj w szkole wiedział pewnie, że będzie na tej imprezie. Od razu na wjeściu ujrzałam pary ocierające się o siebie na środku parkieru. Dziewczyny tańczące uwodzicielsko i seksownie. Ujrzałam, że DJ był czarny, ogólnie było dużo czarnych ludzi ale mi to nie przeszkadzało. Wracając do DJ nie był napewno z naszej szkoły.. Był cały w tatuażach, normalne chyba w towarzystwie Justina, w końcu sam on miał sporo tatuaży. Justin chyba zobaczył kogoś znajomego, ponieważ z jego ust wydobyło się głośne - Yo - ciągnął mnie w stronę baru. W tedy ujrzałam Rayana i Chaza z jakimiś dwoma dziewczynami. - Siema stary - krzyknęli chłopcy i zrobili z Justinem ten sam gest co chłopaki przed domem. - To jest Noah - powiedział Rayan dopiero w tedy zooriętowałam się, że stoi z nią za rękę. Dziewczyna miała czarne włosy sięgające jej do ramion, zielone oczy, na sobie miała miętową krótką sukienkę . - Siema - odpowiedział Justin, po czym usłyszałam głos Chaza. - Cailtlin już chyba znasz. - powiedział a ja zobaczyłam , że była to brązowo włosa dziewczyna o niebieskich oczach. Na sobie miała niebieską sukienkę podkreślającą jej oczy. Justin powiedział tylko - yo - nawet na nią nie patrząc. Na co spojrzałam na chłopaka pytająco. - kiedyś z nią byłem, później Ci opowiem, jeżeli będziesz chciała. - pokiwałam głową na tak i przywitałam się z chłopakami. - chodź potańczych kochanie. - powiedział Justin i zaczął iść w stronę tańczących par. Właśnie sobie uświadomiłam, że nie umiem tańczyć jak inne dziewczyny. Przynajmniej próbowałam. Kiedy o moje uszy obił się głosny krzyk wszystkich "Cheers" byłam trochę zaskoczona. Wszyscy wzieli swoje "napoje" przyłożyli do ust i wypili. W głośnikach zabrzmiało "Cheers" Rihanny. - to dla Ciebie księżniczo - powiedział mi Justin do ucha. Tańczyliśmy, wygłupialiśmy się, aż piosenka się skończyła. - idziemy coś wypić? - zaproponowałam. Justin kiwnął głową i zaczął iśc w stronę baru. Zamówił nam wiskey z colą. Swojego drinka wypił dosyć szybko. Ja swojego piłam powoli krzywiąc się. Nie miałam jeszcze dwudziestu jeden lat nie piłam często alkocholu chyba że szampana na nowy rok czy coś. Nagle u boku mojego chłopaka pojawił się nie kto inny jak Jessica. - co ty tu robisz? - warknęłam do niej. - przyszłam na imprezę hello. - powiedziała żując gumę. - spadaj stąd tleniona blondyno - krzyknęłam a Justin spojrzał na mnie zaskoczony. - bo? - powiedziała przewracając oczami. - bo zaraz możesz nie mieć tych swoich pięknych włosów - zrobiłam cudzysłów rękami na ostatnie dwa wyrazy ' okej okej już idę spokojnie - powiedziała to i odeszła kręcąc swoim chudym tyłkiem.
Justin
- kim jesteś i co zrobiłaś z moją dziewczyną? - zapytałem chichocząc. - zamknij się i zamów mi drinka. - odpowiedziała. Zamówiłem jej tequile. Dziewczyna była gotowa już przyłożyć czerwony kubek do ust, ale ją powstrzymałem. - woah woah nie tak - powiedziałem a dzieczyna spojrzała na mnie zdezorięrowana - pokarzę ci. Weź tą cytrynę do ręki, wyciśnij sok z cytryny na zewnętrznął stronę dłoni, posyp solą. Polisz i wypij to z kubka. Zaśmiałem się kiedy się skrzywiła. No co? Nie piję tego często - broniła się Nicole. Za dużo mówiła więc zacząłem ją całować. Składałem pocałunki na jej szyi. Niekiedy przygryzając i ssąc. W końcu przyłożyłem swoje usta do jej. Wyszeptałem jej do ucha - Kocham Cię - oodpowiedziała mi to samo. Po czym rozchyliła usta dając mi dostęp abym wsuną język do jej ust. Nasze języki zaczęły walczyć o dominację. Niechętnie oderwaliśmy się od siebie, aby zaczerpnąć powietrza. Nagle usłyszałem głos swojego przyjaciela. Stał na miejscu DJ mówiąc przez mikrofon. - Impreza skończona. Starzy wracają do domu cholera! - krzynął chłopak. Wszyscy zaczęli iść w stronę wyjścia. Trzymałem mocno rękę Nicole i szedłem za innymi ludźmi.
***
Nicole
- odwieść cię do domu? - zapytał chłopak. - zwariowałeś? Rodzice myślą, że śpię u Sam. - krzyknęłam zaskoczona. - no dobrze pojedziemy do mnie. - zaśmiał się zatrzymując się na czerwonym świetle. Mieszkał zaledwie kilka ulic od domu Rayana. Kiedy wjechaliśmy na podjazd, brama sama się otworzyła. Wjechaliśmy do garażu. Chłopak zgasił silnik i wysiadł. Po chwili otworzył mi drzwi i ja wysiadłam. Weszliśmy schodkami na piętro. - gdzie twoi rodzice? - zapytałam rozglądając się. - pojechali odwiedzić wujka Chrisa w NY. - odpowiedział. Zdjęłam swoje szpilki, cholernie bolały mnie nogi. Usłyszałam dźwięk dobiegający z kuchni więc tam się udałam. Spostrzegłam Justina wkładającego paczkę popcornu do mikrofalówki. - robisz nam popcorn? - zapytałam - owszem - chłopak poszedł do mnie i musnął moje usta. - chcesz oglądać jakiś film? - zaproponiwał. - okej ale ja wybiorę. - powiedziałam i podeszłam w stronę półki z filmami. Wybrałam "LOL" w którym grała Miley Cyrus. Pomachałam chłopakowi przed oczami opakowaniem na płytę - serio? LOL? - zapytał chłopak przewracając oczami. - po chwili dodał - okej jak chcesz- wziął opakowanie i poszedł go włączyć. W czasie kiedy chłopak włączał film ja przesypałam popcron do miski. Jak weszłam do salonu. Chłopak siedział z pilotem w ręku. Usiadłam koło niego wtulając się do jej boku. Po kilku minutach ciszy postanowiłam zapytać. - kim była ta dziewczyna na imprezie? - eh opowiem ci wszystko od początku. Jak już pewie wiesz ma na imię Cailtlin. Pochodzi z Canady tak jak ja Rayan i Chaz, dokładniej to ze Stratford. Szczeniacka miłość, chyba każdy taką przeżył. To było jak mieliśmy czternaście lat. Kochałem ją, jeżeli można to tak nazwać. Kiedyś w parku zobaczyłem ją całującą się z kolesiem, krórego nienawidziłem mianowicie z Nickiem. Zerwałem z nią w tedy, na początku wydzwaniała do mnie, wypisywała itp. Pózniej jej przeszło. Robiła wszystko abym był zazdrosny czy coś. Któregoś dnia wpadliśmy na "super" pomysł" w nocy weszliśmy na teren szkoły i zrobiliśmy grafitti na jednej ze ścian budynku. Oczywiście Chaz musiał się jej wygadać i doskonale wiedziała o tym co chcemy zrobić. Na drugi dzień zostałem wezwany do dyrektora. Tylko ja.. wiedziałem, że jak kogoś wsypie to tylko mnie. Musiałem to wszystko zamalować farbą, na szczęście chłopaki mi pomogli. Jakieś dwa miesiące musiałem zostawać po lekcjach "w kozie" Od tamtej pory nie utrzymywałem z nią kontaktu, tyle że chodzliśmy do tej samej szkoły. Skończyłem i usłyszałem z ust Nicole. - nie przejmuj się kochanie. - nie przujmuję - odpowiedziałem.....
______________
Hejka kochani! W końcu to skończyłam jest 22:20 ;/ jak wam się podoba rozdział? Komentujcie! <3
Przepraszam za błędy jutro je poprawię ;* /Veronica
***
Tak tak! Ta będzie idealna. - krzyknęła podekscytowana Sammy. W ręku miała czerwoną sukienkę bez ramiączek, nawet ładną, ale nie w moim stylu. -napewno spodoba się Jackowi. - uśmiechnęłam się na co odwzajemniła uśmiech. Ja wybrałam sobie czarny skórzany top odkrywający brzuch, do tego czerwoną nie przylegającą do ciała spódniczkę która sięgała do połowy uda. Kupiłam jeszcze czarny prosty płaszcz i czerwone dodatki w tym 13 centymetrowe szpilki ,nie chciałam większych w końcu szłam na imprezę ze znajomymi Justina a nie ze sztywniakami z którymi się wcześniej zadawałam.
Skończyłyśmy zakupy i przyjaciółka odwiozła mnie do domu. Ustaliłyśmy jeszcze, że swoim rodzicom powiem, że śpię u Sam a ona swoim, że u mnie. Mam nadzieję, że nasze małe kłamstwo się nie wyda. Pewnie będę spała u Justina a Sam u Jacka. Ich domy były całkiem niedaleko. Spojrzałam na zegarek była równo 16. Wzięłam szybki prysznic,założyłam swój "strój" i zrobiłam makijaż. Tym razem do torebki wsadziłam czerwoną szminkę pasującą do mojej spódniczki. Nie mogłam jej teraz użyć, mama by się czegoś pewnie domyśliła. Usłyszałam dźwięk przychodzącego smsa o treści.
Jesteś gotowa księżniczko? Czekam dwa domy dalej. x
Nie mógł przecież zaparkować pod moim domem. Zarzuciłam szybko płaszcz nie zapinając go. Do torebki wsadziłam jeszcze czarne balerinki ze złotymi ćwiekami na wypadek jakby mnie nogi bolały czy coś. Pożegnałam się z mamą i wyszłam. Stanęłam na końcu podjazdu i rozejrzałam się w poszukiwaniu samochodu Justina. Spojrzałam na prawo , Justina samochód stał koło domu państwa Clark ich córka chodzi z nami na chemię ale Justin pewnie nie wiedział gdzie ona mieszka. Chłopak chyba dostrzegł mnie w lusterku, ponieważ wysiadł z uśmiechem na ustach. Oblizał wargę co sygnalizowało, że podoba mu się mój strój. Chłopak miał na sobie jak zwykle czapkę z daszkiem, białą koszulkę z napisem "Fuck world", czerwone luźno zwisające na biodrach spodnie i białe supry za kostkę. Na szyi jak zwykle miał nieśmiertelniki i kilka złotych łańcuszków. Zaraz zaraz... on miał na sobie tylko skórzaną kurtkę. Człowieku jest jakieś dwadzieścia stopni na minusie. Mi było nawet zimno w płaszczu. - Cześć piękna. - usłyszałam z jego pełnych ust w kształcie serca. - cześć - odpowiedziałam i złożyłam krótki ale namiętny pocałunek na jego ustach. - wyglądasz seksownie kochanie. - powiedział to i obkręcił mnie do okoła. - wiem ty też wyglądasz gorąco. - odpowiedziałam i wsiadłam do jego białego sportowego samochodu hello jestem dziewczyną nie znam się na markach samochodów i to chyba nie jest dziwne, że nie interesuje się tym. W czasie jazdy rozmawialiśmy o normalnych sprawach co w domu itp. Justin włączył radio a w głośnikach rozbrzmiała piosenka "What now" Rihanny, a jako że kochałam tą wokalistkę i znałam na pamięć tą piosenkę to zaczęłam śpiewać na cały samochód na co Justin wybuchnął niekontrolowanym śmiechem. - no co uwielbiam jej głos i piosenki. - powiedziałam i lekko się zaśmiałam. - tak jest seksowna - wycierając łzy, które pojawiły się mu od śmiechu ze mnie. - ja jestem seksowniejsza. - prychnęłam na co chłopak się zaśmiał. Samochód się zatrzymał.Tak byliśmy na miejscu, było słychać głośną muzykę, przed domem Rayana stało kilka par obściskujących się lub po prostu rozmawiających. Zdjęłam płaszcz i założyłam skórzaną kurtkę z ćwiekami, pomalowałam usta swoją czerwoną szminką. Postanowiłam, że torebkę zostawię w samochodzie. - Justin? Schowasz mojego iPhona do kieszeni? - zapytałam - okej - odpowiedział chłopak wyciągając rękę w moją stronę. - nie tak szybko, zróbmy sobie zdjęcie - uśmiechnęłam się do niego, chłopak zaśmiał się ale się zgodził. Odpiął swój pas i przysunął się bliżej mnie. Włączyłam aparat i zrobiłam zdjęcie. Wyszliśmy nawet dobrze, to znaczy ja bo Justin zawsze wygląda dobrze. Na zdjęciu oboje byliśmy uśmiechnięci. - możemy iść. - podałam telefon Justinowi a on wsadził go do kieszeni. Otworzyłam drzwi i wyszłam. Kiedy już się wyprostowałam spostrzegłam Sam i Jacka wysiadających z jego samochodu. Podbiegłam się przywitać. Justin i Jack zrobili jakiś dziwny gest rękami. Wiecie taki jak robią chłopaki na przywitanie. Justin złapał moją rękę i zaczął iść w stronę wejścia. Kiedy przekroczyliśmy granicę między dworem a domem przyjaciela Justina poczułam falę gorąca uderzającą o moją skórę. O moje uszy obił mi się znajomy tekst pioseki "Diamonds all on my ring, nigga. Gold watches, gold chach nigga. Hundred thou on champagne nigga." Justin mi ją puścił dzisiaj w szkole wiedział pewnie, że będzie na tej imprezie. Od razu na wjeściu ujrzałam pary ocierające się o siebie na środku parkieru. Dziewczyny tańczące uwodzicielsko i seksownie. Ujrzałam, że DJ był czarny, ogólnie było dużo czarnych ludzi ale mi to nie przeszkadzało. Wracając do DJ nie był napewno z naszej szkoły.. Był cały w tatuażach, normalne chyba w towarzystwie Justina, w końcu sam on miał sporo tatuaży. Justin chyba zobaczył kogoś znajomego, ponieważ z jego ust wydobyło się głośne - Yo - ciągnął mnie w stronę baru. W tedy ujrzałam Rayana i Chaza z jakimiś dwoma dziewczynami. - Siema stary - krzyknęli chłopcy i zrobili z Justinem ten sam gest co chłopaki przed domem. - To jest Noah - powiedział Rayan dopiero w tedy zooriętowałam się, że stoi z nią za rękę. Dziewczyna miała czarne włosy sięgające jej do ramion, zielone oczy, na sobie miała miętową krótką sukienkę . - Siema - odpowiedział Justin, po czym usłyszałam głos Chaza. - Cailtlin już chyba znasz. - powiedział a ja zobaczyłam , że była to brązowo włosa dziewczyna o niebieskich oczach. Na sobie miała niebieską sukienkę podkreślającą jej oczy. Justin powiedział tylko - yo - nawet na nią nie patrząc. Na co spojrzałam na chłopaka pytająco. - kiedyś z nią byłem, później Ci opowiem, jeżeli będziesz chciała. - pokiwałam głową na tak i przywitałam się z chłopakami. - chodź potańczych kochanie. - powiedział Justin i zaczął iść w stronę tańczących par. Właśnie sobie uświadomiłam, że nie umiem tańczyć jak inne dziewczyny. Przynajmniej próbowałam. Kiedy o moje uszy obił się głosny krzyk wszystkich "Cheers" byłam trochę zaskoczona. Wszyscy wzieli swoje "napoje" przyłożyli do ust i wypili. W głośnikach zabrzmiało "Cheers" Rihanny. - to dla Ciebie księżniczo - powiedział mi Justin do ucha. Tańczyliśmy, wygłupialiśmy się, aż piosenka się skończyła. - idziemy coś wypić? - zaproponowałam. Justin kiwnął głową i zaczął iśc w stronę baru. Zamówił nam wiskey z colą. Swojego drinka wypił dosyć szybko. Ja swojego piłam powoli krzywiąc się. Nie miałam jeszcze dwudziestu jeden lat nie piłam często alkocholu chyba że szampana na nowy rok czy coś. Nagle u boku mojego chłopaka pojawił się nie kto inny jak Jessica. - co ty tu robisz? - warknęłam do niej. - przyszłam na imprezę hello. - powiedziała żując gumę. - spadaj stąd tleniona blondyno - krzyknęłam a Justin spojrzał na mnie zaskoczony. - bo? - powiedziała przewracając oczami. - bo zaraz możesz nie mieć tych swoich pięknych włosów - zrobiłam cudzysłów rękami na ostatnie dwa wyrazy ' okej okej już idę spokojnie - powiedziała to i odeszła kręcąc swoim chudym tyłkiem.
Justin
- kim jesteś i co zrobiłaś z moją dziewczyną? - zapytałem chichocząc. - zamknij się i zamów mi drinka. - odpowiedziała. Zamówiłem jej tequile. Dziewczyna była gotowa już przyłożyć czerwony kubek do ust, ale ją powstrzymałem. - woah woah nie tak - powiedziałem a dzieczyna spojrzała na mnie zdezorięrowana - pokarzę ci. Weź tą cytrynę do ręki, wyciśnij sok z cytryny na zewnętrznął stronę dłoni, posyp solą. Polisz i wypij to z kubka. Zaśmiałem się kiedy się skrzywiła. No co? Nie piję tego często - broniła się Nicole. Za dużo mówiła więc zacząłem ją całować. Składałem pocałunki na jej szyi. Niekiedy przygryzając i ssąc. W końcu przyłożyłem swoje usta do jej. Wyszeptałem jej do ucha - Kocham Cię - oodpowiedziała mi to samo. Po czym rozchyliła usta dając mi dostęp abym wsuną język do jej ust. Nasze języki zaczęły walczyć o dominację. Niechętnie oderwaliśmy się od siebie, aby zaczerpnąć powietrza. Nagle usłyszałem głos swojego przyjaciela. Stał na miejscu DJ mówiąc przez mikrofon. - Impreza skończona. Starzy wracają do domu cholera! - krzynął chłopak. Wszyscy zaczęli iść w stronę wyjścia. Trzymałem mocno rękę Nicole i szedłem za innymi ludźmi.
***
Nicole
- odwieść cię do domu? - zapytał chłopak. - zwariowałeś? Rodzice myślą, że śpię u Sam. - krzyknęłam zaskoczona. - no dobrze pojedziemy do mnie. - zaśmiał się zatrzymując się na czerwonym świetle. Mieszkał zaledwie kilka ulic od domu Rayana. Kiedy wjechaliśmy na podjazd, brama sama się otworzyła. Wjechaliśmy do garażu. Chłopak zgasił silnik i wysiadł. Po chwili otworzył mi drzwi i ja wysiadłam. Weszliśmy schodkami na piętro. - gdzie twoi rodzice? - zapytałam rozglądając się. - pojechali odwiedzić wujka Chrisa w NY. - odpowiedział. Zdjęłam swoje szpilki, cholernie bolały mnie nogi. Usłyszałam dźwięk dobiegający z kuchni więc tam się udałam. Spostrzegłam Justina wkładającego paczkę popcornu do mikrofalówki. - robisz nam popcorn? - zapytałam - owszem - chłopak poszedł do mnie i musnął moje usta. - chcesz oglądać jakiś film? - zaproponiwał. - okej ale ja wybiorę. - powiedziałam i podeszłam w stronę półki z filmami. Wybrałam "LOL" w którym grała Miley Cyrus. Pomachałam chłopakowi przed oczami opakowaniem na płytę - serio? LOL? - zapytał chłopak przewracając oczami. - po chwili dodał - okej jak chcesz- wziął opakowanie i poszedł go włączyć. W czasie kiedy chłopak włączał film ja przesypałam popcron do miski. Jak weszłam do salonu. Chłopak siedział z pilotem w ręku. Usiadłam koło niego wtulając się do jej boku. Po kilku minutach ciszy postanowiłam zapytać. - kim była ta dziewczyna na imprezie? - eh opowiem ci wszystko od początku. Jak już pewie wiesz ma na imię Cailtlin. Pochodzi z Canady tak jak ja Rayan i Chaz, dokładniej to ze Stratford. Szczeniacka miłość, chyba każdy taką przeżył. To było jak mieliśmy czternaście lat. Kochałem ją, jeżeli można to tak nazwać. Kiedyś w parku zobaczyłem ją całującą się z kolesiem, krórego nienawidziłem mianowicie z Nickiem. Zerwałem z nią w tedy, na początku wydzwaniała do mnie, wypisywała itp. Pózniej jej przeszło. Robiła wszystko abym był zazdrosny czy coś. Któregoś dnia wpadliśmy na "super" pomysł" w nocy weszliśmy na teren szkoły i zrobiliśmy grafitti na jednej ze ścian budynku. Oczywiście Chaz musiał się jej wygadać i doskonale wiedziała o tym co chcemy zrobić. Na drugi dzień zostałem wezwany do dyrektora. Tylko ja.. wiedziałem, że jak kogoś wsypie to tylko mnie. Musiałem to wszystko zamalować farbą, na szczęście chłopaki mi pomogli. Jakieś dwa miesiące musiałem zostawać po lekcjach "w kozie" Od tamtej pory nie utrzymywałem z nią kontaktu, tyle że chodzliśmy do tej samej szkoły. Skończyłem i usłyszałem z ust Nicole. - nie przejmuj się kochanie. - nie przujmuję - odpowiedziałem.....
______________
Hejka kochani! W końcu to skończyłam jest 22:20 ;/ jak wam się podoba rozdział? Komentujcie! <3
Przepraszam za błędy jutro je poprawię ;* /Veronica
Komentarze
Prześlij komentarz